Długo zwlekałam z dołączeniem medytacji do nawyków w moim tygodniowym rozkładzie zajęć. Pojawiały się myśli, że to przecież za proste, żeby było skuteczne. Dałam sobie miesiąc małych kroków żeby zobaczyć czy medytacja wycisza moje myśli i podnosi energie.
Okazało się, że to moje przekonania są tym blokującym wyzwaniem. Po pierwsze, medytacja może, ale nie musi być powiązana z religią. Moja medytacja nie jest powiązana z żadną religią, chociaż jest doświadczeniem duchowym.
Jest to czas uważności na emocje i myśli jakie przychodzą do mnie. Nasze ciało i emocje są z sobą ściśle połączone, a nasz organizm żywo reaguje na każde doświadczenie oraz na każdą myśl.
Żeby zacząć medytację nie potrzebujesz pieniędzy, dużej ilości czasu, ani żadnych gadżetów. Zacznij od 5 minut ćwiczenia obserwując swoje ciało.
W trakcie medytacji nie mamy pozbyć się myśli. Zaakceptuj je i daj im być. To moment na poczucie własnego ciała i wsłuchanie się w swoje myśli, emocje oraz odczucia somatyczne.
Czas ze sobą w uważności to sposób na zwiększenie energii, obudzenie kreatywności oraz utrzymanie efektywności w działaniu.